Ana Popovic właśnie nagrała “Can You Stand The Heat”. Mnóstwo przebojowych melodii, bogate aranżacje sekcji dętej, soulowy ogień i niezmiennie bardzo dobra praca gitary.

W muzykę wciąga już tytułowy “Can You Stand The Heat”. Trębacz i saksofonista perfekcyjnie punktują soulowy klimat tej ognistej piosenki, barwnie w bębny wali producent płyty Tony Coleman, a jakby tego było mało w chórkach udzielają się Sherry Williams i John Williams. Pulsujące klawisze i ogniście podciągane struny dopełniają brzmienia idealnego kopniaka na dobry początek.

   

„Can’t You See What You’re Doing To Me” rozpoczyna skowycząca gitara Popovic. Akcenty sekcji dętej przewiercają czaszkę swoim krystalicznym brzmieniem, a Ana interpretuje tego bluesa z nieskrywaną złością. W końcu, jeśli na scenie jest się szefową…

 

Po tej porcji ostrego grania, w lekko latynoskim klimacie Ana śpiewa „Mo’ Better Love”. Z cudownymi chórzystkami i niemal smooth jazzowym brzmieniem może być ozdobą każdej audycji radiowej dla dorosłych. Frank Ray Jr. Na elektrycznym fortepianie gra jazzujące frazy, a całość kołysze jak na znakomitych płytach muzyki soul. Nawet Ana stara się zaśpiewać w manierze soulowej, ale dopiero kiedy jej gitara zacznie gadać – jest pysznie. Jest tu odrobina Santany, ale Ana bynajmniej nie kopiuje zagrywek Latynosa.

Na mocnym podkładzie basu Johna Williama, Popovic snuje bluesową opowieść „Object of Obsession”. I znów – jej interpretacja wokalna pomiędzy bluesowym podkradaniem się do tematu a soulową energią zadziwia nawet bardziej niż idealnie zgrane solo z riffami dęciaków.

„Boys’ Night Out” to jeszcze bardziej energetyczna kompozycja. Obłędne tempo i klimat pomiędzy hitami Blues Brothers a … Pointer Sisters z funkujacą gitarą rytmiczną i strzałami dęciaków podrywa z przysłowiowego fotela.

Do nagrania „Hot Southern Nights” Ana zaprosiła Lucky Petersona, który śpiewa z nią w duecie, gra na gitarze i organach. Teksaski blues ozdobiony jest rewelacyjnymi solówkami gitar, które pod koniec nawiązują prawdziwy dialog.

Kiedy widzi się tytuł „Every Kind Of People” wiadomo, że chodzi o wielką tradycję amerykańskiego soulu. Ważną rolę w tym przeboju Roberta Palmeta, później cudownie śpiewanym przez Randy Crawford odgrywają głosy chórzystów, Ana śpiewa jak natchniona, a jej solo gitary idealnie pasuje do ducha piosenki.

Na otrząśnięcie z miłosnego amoku Popovic serwuje instrumentalny chicagowski shuffle „Ana’s Shuffle”. I podciąga struny aż zazdrość chwyta za gardło.

Prawdziwy, wolny, rozdzierający i bezkompromisowy blues to „Blues For Mrs. Pauline”. Dęciaki podkreślają dynamikę, każdą frazę wokalną Popovic punktuje zagrywkami swojego fendera, no i zdziera gardło jak stara bluesmanka. Co za moc, zwłaszcza kiedy kończy piosenkę frazami „Leave My Boy Alone”.

„Leave Well Enough Alone (aka High Maintenance You) to funkująca soulowa perełka zagrana idealnie przez sekcję rytmiczną. Coleman samym przymykaniem breaka robi niesamowitą muzykę, a przecież jest jeszcze sekcja dęta, Ana i jej bluesowa gitara.

Instrumentalny „Tribe” rozpoczyna gitarowymi zagrywkami sama Popovic, sięga po slide, używa wah wah, ale szybko do akcji wkracza cały zespół z zaproszonym do nagrania perkusjonalistą. Pulsujący, latynoski blues, z melodią kojarząca się z pierwszymi nagraniami zespołu Krzak. Czyżby Ana będąc na Suwałki Blues Festiwal odwiedziła jakiś sklep z płytami? Wreszcie mogą też zaszaleć w solówkach saksofonista Kirk Smothers, a zwłaszcza trębacz Marc Franklin.

Kolejny cover to piosenka Rolling Stonek „Rain Fall Down” z albumu “A Bigger Bang”. Zaskakujący wybór, ale w kontekście materiału albumu – idealny. Z jednej strony – brzmi pełniej i bardziej soulowo niż oryginał, z drugiej – wydaje się, że z całym szacunkiem dla Keitha Richardsa i Ronie Wooda – Popovic gra pyszną solówkę.

Kolejne trzy minuty są zupełnie niezwykłe. Ana w bonusowym utworze śpiewa niemal solo, pobrzękuje na gitarze akustycznej, a tłem są przede wszystkim dudniące, afrykańsko brzmiące bębny. I nagle wraz z dziecięcym chórem wybucha muzyka jaką chciałby z pewnością na płycie „Graceland” przed laty umieścić Paul Simon. Piękna piosenka.

Drugi bonus to jakby nocna wersja „Mo’ Better Love” tym razem zaśpiewana w duecie z współautorem Tommy Simsem. Taka wersja z powodzeniem mogłaby się znaleźć na wolnym albumie Sade, gdyby nie fakt że tu ogień buzuje i ma się wrażenie, że za chwilę wybuchnie pożar. A kiedy w chórkach słychać „Love is all we need” chce się nie przestawać słuchać tej wersji.

 

Ana Popovic krążkiem „Can You Stand The Heat” dowodzi, że ma niezwykle szerokie horyzonty muzyczne. Płyta brzmi bardzo amerykańsko i bardzo radiowo. I co najważniejsze – nie ma na niej ani jednej słabszej piosenki. Kandydatka do Grammy.