Keith Dunn na harmonijce, Renauld Lesire i Bart De Mulder na gitarach oraz Alex Lex, perkusista z przeszłością z big-bandów nagrali w 2012 roku płytę „Trance Blues”.

Keith Dunn w naszym kraju słynie przede wszystkim jako mistrz harmonijki. Nic dziwnego, że najnowszą płytę zaczyna szybkie boogie „Crazy Legs”. I właściwie – wszystko jest jasne. Genialne, lekko przesterowane brzmienie, proste, ale nie prostackie bębny i stylowi gitarzyści grają na najwyższych obrotach.

„Boogie Twist” to bardziej teksaskie podejście do bluesa i tu już Dunn przypomina, że jak większość czarnoskórych muzyków właściwie urodził się jako wokalista. A z jakim drivem grają gitarzyści. Jest i swing i energia.

I kolejne zaskoczenie. „Ruler Of My Heart” to właściwie miłosna ballada, bliższa popowi niż bluesowi, z świetnie nagranym wokalem. A Dunn śpiewa z uczuciem jak rasowy soulman. Szkoda tylko, że odłożył harmonijkę.

Za to w „Kissing At Midnight” mamy jumpowy rytm i mocno przesterowanego Hohnera. I niezwykle ciekawe solo.

W „Strange Land” bardzo miło słucha się pracy gitar. A Dunn na nerwowym, acz transowym podkładzie wiedzie swoją opowieść nad podziw łagodnym głosem. Motoryka tej kompozycji może zahipnotyzować i przypomina hipisowskie podróże na granice świadomości.

Czas na chwilę oddechu. „Ragged And Dirty” zaczyna się mrocznie, jak niegdysiejsze nagrania Jesus Volt. Także dźwięki wydobywane z harmonijki, mimo bluesowej harmonii, nie są klasycznymi patternami, które sprawny harmonijkarz ma zawsze w zanadrzu. To niemal pojedyncze nuty, ale zagrane i nagrane na płycie w sposób przeszywający umysł. Genialny minimalizm.

Bluesmani, w ogóle muzycy, to także podróżnicy. Pewnie stąd na płycie „Mean Old Frisco”. Jumpowy blues z lekko przesterowanymi gitarami i zmutowanym głosem odznacza się jeszcze jedną świetną aranżacją partii harmonijki.

Keith Dunn nie ukrywa, że jego blues powinien służyć zabawie i tańcowi. I w takim nastroju utrzymana jest piosenka „Snatch It Back And Hold It”. Ale za to nuty solówki – krótkiej i celnej – mogą powalić, podobnie jak rewelacyjne frazowanie głosu Dunna.

Krążek kończy zagrane z przesterowaną gitarą boogie „Turn Your Damper Down”. Momentami można pomyśleć, że to niepublikowane nagranie Canned Heat.

Keith Dunn często odwiedza Polskę – jeśli pojawi się znowu nad Wisłą – posłuchajcie go koniecznie. To wspaniały autor i bluesman.