Bob Margolin – My Road

Bob Margolin to gitarzysta i wokalista znany z początków kariery z gry w zespole Muddy Watersa. Na początku 2016 roku wydał album „My Road”.

Otwierający krążek „My Whole Life” świetnie definiuje surowy styl krążka. Genialne współbrzmienia gitary lidera z harmonijką drugiego gitarzysty – Tada Waltersa wsparte surowym waleniem w bębny Chucka Cottona układają się w esencjonalne nuty w umiarkowanym tempie.

Umiarkowana, lekko oniryczna piosenka „More and More” może kojarzyć się nieco z country, ale ma się wrażenie, że Margolin śpiewający jasnym i nieco wyższym głosem mruga do słuchaczy okiem.

„IShall Prevail” przypomina momentami styl kompozytorski Willie Dixona i powraca do bluesowej esencjonalności z solówkami granymi jedynie z lekkim reverbem.

„Goodnight” akustycznym graniem i sposobem ułożenia melodii zanurza się w Delcie Mississippi, ale paradoksalnie Margolin śpiewa łagodnie, nie chropawo. Po prostu – jak na kołysankę przystało. Perkusja śpi.

„Understanding  Heart” ma klasyczną linię melodyczną hitów z lat 60., w dodatku pięknie przyprawiona jest gitarą slide. Można się zasłuchać.

W „Low Life Blues” do łask wraca harmonijka, a i rytm ma w sobie więcej werwy. Co ciekawe, to piosenka autorstwa Seana Costello, którą Margolin od dawna chciał nagrać. Chicagowski sznyt wprowadza kolejny element urozmaicający ten krążek.

 „Bye Bye Baby” zostało zaśpiewane na trzy głosy plus harmonijka. I jak to działa. Żadnych gitar, tylko pstrykanie palcami i blues. Można!

„Young and Old Blues” przypomina nieco boogie, ale jest w tej kompozycji też sporo swingu. Świetna, energetyczna mieszanka, lekko powstrzymywana przez dość toporne bębny. Ale ileż w tym stylu.

Ballada w stylu country „Ask Me No Questions” też kojarzy się z lekką kpiną z tego gatunku, ale być może w jego kolebce odbierana jest inaczej. W każdym bądź razie partie harmonijki „robią” utwór wespół z dość intrygującym prowadzeniem linii wokalnej.

„Feelin’ Right Tonight” napisał Tex Rubinowitz i jest w tej piosence nie tylko świetny klimat, ale też Tad Walters znakomicie uzupełnia jego brzmienie swoją harmonijką.

Cover piosenki „Dancing With The Devil’s Daughter” ma wyśmienity klimat, a i sam Margolin zawodzi jakby był na granicy delikatnego opętania. Ma facet serce do bluesa i potrafi grać na gitarze na różne bluesowe sposoby. Tu pięknie wycina solo techniką slide.

Pozostając w atmosferze slide Bob Margolin żegna się ze słuchaczami utworem „Heaven Mississippi”. Minimalistyczne bębny, gitary elektryczne i mnóstwo przestrzeni plus wspaniałe operowanie głosem czynią z tej kompozycji odwołującej się do kontaktów Roberta Johnsona ze złym i wielu innych bluesmanów fantastycznym zwieńczeniem płyty i hołdem oddanym mistrzom gatunku.

„My Road” to płyta, którą już teraz możemy stawiać bardzo wysoko w rankingach bluesowych nowości, bez domieszek rocka.