Dr Blues, czyli Krzysztof Rybarczyk, wokalista i gitarzysta znany z zespołu Wielka Łódź, ma również drugi autorski zespół. I podobnie jak z Wielką Łodzią, muzykowanie w Soul Re Vision opiera na autorskim przetwarzaniu standardów wszech czasów.

Dr Blues materiał na płytę złożył z dwóch zarejestrowanych profesjonalnie koncertów – w klubie Lizard King i Crime Story w odstępie zaledwie ośmiu dni. I właśnie w Crime Story w kilku nagraniach ze swoją gitarą towarzyszy Soul Re Vision Jacek Jaguś. Jeśli do tego dodać świetnie brzmiący saksofon tenorowy Łukasza Matuszewskiego – wszystko gada doskonale. A Jogi nie tylko gra solówki, ale też śpiewa i również głosem dodaje ognia do pieca.

Zaskakująco w tym zestawie brzmi „When Love Comes To Town” z płyty Rattle & Hum U2, ale Dr Blues zrobił z niej rasowego bluesa. W dodatku świetnie tempo podkręc a grająca na basie Joanna Dudkowska.

      

„Knock On Wood” wykonywały tysiące artystów. W interpretacji Soul Re Vision brzmi wyjątkowo zadziornie i drapieżnie. Oprócz tenoru ważną rolę w wypełnieniu faktury dźwiękowej pełnią organy Jarosława Jurkowskiego.

Niezwykłej odwagi wymagało nagranie mega hitu Raya Charlesa „Hallelujah, I Love Her So”. Zespół stara się pulsować jak starzy soulmani z lat 60. Może czasem brak tu idealnego pulsu czarnoskórych muzyków, ale ogólne wrażenie jest wyśmienite. Szkoda tylko, że realizator nagrań nie postarał się o lepsze uchwycenie reakcji Sali. Nie chce się wierzyć, by przy tak ognistej piosence panowała w Crime Story idealna cisza.

Od świetnego soulu do dobrego bluesa wcale nie jest daleko. Dr Blues już w klubie Lizard King zachęca publiczność do zabawy intonując „Let The Good Times Roll”. Zespół ochoczo podchwytuje refren, a w tenorowy sax tym razem dmie Jarosław Wachowiak. Słychać, że muzycy się nie oszczędzają i tym utworem chcą wciągnąć publiczność do wspólnego szaleństwa.

W „When It All Comes Down” soulowa pieśń rozbrzmiewa wzbogacona o rozliczne bluesowe akcenty i pyszne piano Piotra Kałużnego.

Kolejnym zaskoczeniem repertuarowym nie jest pewnie „She’s So Fine” Waltera Jacobsa. Zagrane w manierze jako żywo przypominającej film Blues Brothers, choć bez wizji – wywołuje podobny uśmiech na twarzy. No i pojawia się w dialogu głos kobiecy.

Ognisty kawał staromodnego soulu to „Peace To The World”. Niemal gospelowy hymn przez Soul Re Vision wykonany jest z pazurem i znów pysznie pulsuje pięciostrunowy bas Joanny Dudkowskiej. Swoje miejsce mają organowa solówka Jurkowskiego i gitarowa – Jogiego.

I wreszcie przytulanka Bena E. Kinga „Stand By Me”. Któż jej nie zna i któż jej nie grał. Wreszcie słychać radosne kwiki publiki, saksofonom plecie swoją pajęczynę, a piano dodaje wersji szlachetnej ulotności.

Na scenie Crime Story Dr Blues nawiązuje kontakt z publicznością już we wstępie do „New Orleans” śpiewając wspólnotowe „yeah yeah yeah”. Bardzo energetyczna i pełna gorącego Słońca wersja. Mamy też solówkę bębniarza Tomasza Bogusia.

I wreszcie blues, bez którego porządna knajpa nie może się obyć. „Sweet Home Chicgo” Roberta Johnsona to idealny pokaz współpracy całego zespołu. Dźwięki solówek gitary przeplatają się z saksofonem, fortepianem i basem, a wokalnie Rybarczykowi towarzyszy obdarzona zmysłowym głosem Ania Polowczyk.

Już zupełnie na dobicie końcówka płyty to równie energetyczne wykonanie „Got My Mojo Workin’”. Noga sama podskakuje, Polowczyk śpiewa na zmianę z Dr Bluesem, a zespół pulsuje jakby urodził się w Chicago.

Dr Blues & Soul Re Vision nagrywając “In The Midnight Hour”porwali się na dość karkołomny zabieg. Umieścili na płycie wybór z dwóch koncertów, w lekko odmiennych składach ale płyta brzmi bardzo spójnie. To znakomita wizytówka zespołu, który z pewnością na żywo umie porwać do jeszcze lepszej zabawy niż udało się to zapisać na płycie.