DVD 11.11.11 zespołu Krzak to podsumowanie kilku ostatnich lat pracy zespołu, który przed 35 laty był jednym z symboli Muzyki Młodej Generacji. Weterani polskiego blues-rocka udowadniają, że nadal nie mają sobie równych.

Zarejestrowany 11 listopada 2011 katowickim Teatrze Wyspiańskiego koncert rozpoczyna "Wysoki lot". I od razu pojawia się Krzysztof Ścierański towarzyszący Achimowi Rzychoniowi. Obydwaj basiści z niebywałym groovem grają swoje partie i dopiero wtedy do akcji przystępuje Jan Błędowski - skrzypek i nieformalny mistrz ceremonii.

"Jacky 2004" to już solidny kawałek jazz rocka. Po części za sprawą wirtuozerskiego solo Ścierańskiego na basie ale i nie bez niezwykle bogatej harmonii dołożonej do tej kompozycji przez wspaniałego pianistę, a zarazem kolejnego gościa - Krzysztofa Głucha. Dla mniej wyrobionych muzycznie słuchaczy pozostaje przebojowa linia melodyczna kompozycji oparta o pentatonikę.

Zespół zaczyna się rozkręcać i wreszcie głośniej słychać gitarę Leszka Windera. "Kattowitz" to przecież kompozycja oparta o niemal organiczne współbrzmienie jego gitary ze skrzypcami. I tu też Jan Błędowski - król bluesowych skrzypiec - gra pełne ognia solo. Może trochę szkoda, ze od widowni i brzegu sceny oddzielają go monitory. Na szczęście operator kranu kamerowego pozwala przyjrzeć się mimice tego wyjątkowego muzyka.

I oto jeden z pierwszych wyjątkowych momentów tego koncertu. Do fortepianu powraca Krzysztof Głuch, a z harmonijką pojawia się Michał Cielak Kielak. Wszyscy razem intonują jednego z najpiękniejszych żałobnych bluesów - "Kawie". Niezwykle delikatnie traktuje swoje skrzypce Błędowski, po czym oddaje pole do popisu Głuchowi. Ale dopiero kiedy na swojej harmonijce zaczyna łkać i wibrować Kielak, można poczuć prawdziwą bluesową magię.

Zespół pozostaje w kwartecie z młodym bębniarzem Markiem Kiełbusiewiczem i zaczyna grać energetycznego "Czakusia". Wiadomo - lubimy to, co znamy, to i efekt jest jak zwykle - genialny. Błędowski nie oszczędza się w solo ani w części sybkiej, ani w lirycznej.

Zespół sięga po bardziej standardowego bluesa i oto pojawia się intonowana przez fendera Windera "Dżemowa maszynka". Winder popisuje się grą slide. No i wraca na scenę nasz ulubieniec - Michał Kielak. Jak zwykle - gra bardziej intuicyjnie, a zespół pulsuje jak stara dobra Kasa Chorych z pamiętnym Skibą. A kiedy rozpoczyna się dialog harmonijki ze skrzypcami - mamy esencję bluesa. To kolejny utwór, któy z tego koncertu przejdzie do historii polskiego bluesa.

Na scenę powraca Krzysztof Ścierański i zespół zaczyna grać funkującego bluesa zatytułowanego "4 numer". Riffowa kompozycja daje szansę na wygranie się młodemu perkusiście. Ogniste jazzujące solo gra niezrównany Ścierański. Inną techniką grając solo posługuje się z kolei Achim Rzychoń. Dla wielbicieli basu - prawdziwa uczta.

Apostolis Anthimos, czyli Lakis, to jeden z nielicznych żyjących polskich muzyków, który doczekał się dedykowanej sobie kompozycji. Tym razem Krzakowi towarzyszy na fortepianie Głuch, a po bluesowym solu Windera i pianisty w harmonijkę dmucha Kielak. Tym razem możemy posłuchać świetnej rozmowy gitary ze skrzypcami.

Po jamowym graniu zespół wraca do bazowej kompozycji sprzed kilkudziesięciu lat, czyli energetycznego, jazz-rockowego "Krzaka". I nadal te riffy potrafią zachwycić i uderzyć prosto między oczy. Winder gra niemal hendriksowskie solo, sekcja pusuje, a Błędowski czuwa, by co jakiś czas powrócił motyw przewodni kompozycji.

"W bajkowym świecie księcia basu" to autorska kompozycja owego księcia, czyli Krzysztofa Ścierańskiego. Lekka, jazzująca melodia wprowadza słuchaczy w świat elektronicznych pogłosów, flangerów i sekwenserów. A tam już książę Ścierański zamienia się w człowieka-orkiestrę. W środku utworu pojawia się harmonia przypominająca wielki przebój Ścierańskiego z początku lat 90. "Release the Prince" i gdyby jeszcze na ten koncert zaproszono Marka Bałatę, trzeba byłoby go oglądać na kolanach. Ale od czego mamy wyobraźnię.

I znów zespół sięga po sprawdzony klasyk - to niepozbawiona wirtuozerii "Ściepka". Taki Krzak pamiętają najstarsi fani i taki Krzak nadal jest niepowtarzalnym zjawiskiem - nie tylko w Polsce.

Zespół idzie za ciosem i intonuje nie mniej wymagający "Winter Rock". Zawrotne tempo kompozycji staje się kanwą do świetnej solówki Windera, błyskotliwej partii skrzypiec Błędowskiego i atmosferycznego grania Kielaka, który z czasem rozkręca się nieprawdpodobnie i gra bluesa praktycznie tylko z breakiem i werblem. I to prawdziwa potęga bluesowej harmonijki. Mamy też kolejne funkujące solo Achima Rzychonia.

Zespół gra na bis "Skałki" i znów oprócz fantastycznego współbrzmienia gitary elektrycznej i skrzypiec znajduje się miejsce na popisy basistów. Ale to przecież nie koniec DVD.

Oprócz koncertu mamy wywiady z muzykami Krzaka, serię zdjęć, historię zespołu a nawet jam session zarejestrowane w Old Timer's Garage. Świetne wydawnictwo i niebanalny koncert. Zresztą - Krzak nie zwykł dawać innych.

Płytę najkorzystniej kupisz:

mygift_new