Smooth Gentlemen – New

Smooth Gentlemen nagrali nową płytę pod oczywistym tytułem „New”. W Polsce, ale wyprodukowali w USA. I jak to słychać!

„New” rozpoczyna koncertowy hit Smooth Gentlemen, ultra przebojowy „If You Want To Know”. Kiedy brzmiał ze sceny, wydawał się być błahostką ku poderwaniu dziewczyn, z rewelacyjnie zagranymi organami, planami dźwiękowymi, jest idealnym singlem promującym całość. Bartek Szopiński rządzi i przy mikrofonie i przy hammondach!

„Give It To The People” Szopiński napisał wspólnie Johnem Cliftonem i znów jest cios prosto w oczy. Ten numer ma energię soulowo bluesowego killera rodem z filmu „The Blues Brothers”, a gościnnie śpiewa Keysha Isler z Fresno, liderka tamtejszego The Word Community Church. Jeśli ktoś nie wie, w życiu nie zgadnie, że grają Polacy! Niesamowita energia!

Rhythm and blues w klimacie Raya Charlesa, oczywiście zaśpiewany białym „smoth” głosem Barta Szopińskiego, to „No One Loves You More”. W tle szemrzą hammondy, a na pierwszym planie jak u mistrza Charlesa – piano. Ale solo to już brzmienie tego cudownego wynalazku z wirującymi głośnikami i piana.

Nowoczesny blues rock, z ostrzejszą gitarą Piotra Bienkiewicza to wspólna kompozycja Szopińskiego i Amerykanów. Tu wydaje się, że głos Barta mógłby być nieco wydobyty do przodu, za to refren „Fake Love” zaśpiewany w chórkach podrywa. A że hammondy niejedną mają barwę, ten klawiszowy shuffle mieni się klimatami – aranżacje są bezbłędne!

I oto czas na boogie – wcześniej koronną dyscyplinę Szopińskiego. „Hollywood Fast” to instrumentalny numer, w którym stylową grą na gitarze elektrycznej popisuje się Piotr Bienkiewicz. Gra jakby urodził się jeszcze przed II wojną światową i to JEST komplement.

Boogie z elementami swingu i słodkich chórków z lat 50. pomieściły się w równie szybkiej piosence „Traveling Bag”. Wydaje się, że Bart Szopiński wznosi się na wyżyny wokalistyki, a znakomite aranżacje chórków dodają całości skrzydeł. No i mamy boogie ekwilibrystykę na pianinie. Mam wrażenie, że na koncertach będzie skakane po instrumencie. W chórkach wsparł Smooth Gentlemen Tom Magill.

„Walking Jam” to przede wszystkim popis gry na hammondach. To one generują dźwięki basowe i całe tło. Tak jest od początku działalności zespołu, który korzysta tylko z czujności i punktualności bębniarza, Miłosza Szulkowskiego, ale w tym numerze dopiero słychać najniższe dźwięki. Potraktujmy go bardziej jako reklamę instrumentu niż utwór na płytę zespołową.

Za chwilę grupa wraca do chicagowskiego bluesa grając znakomity, w pełni autorski „Speed Up Shuffle”. Także instrumentalny, ale pełen życia, gdzie każdy instrument ma swoje miejsce – jak to w zespole.

Napisana wspólnie z Johnem Cliftonem „Andrea” to najostrzej zaśpiewany utwór przez Barta Szopińskiego. Miesza rhythm an bluesa z odrobiną rytmów latynoskich, w dodatku ma świetny bridge i miejsce na solo Bienkiewicza. Chce się żyć.

Przekornie „Slow Down (For a Mnute) trwa sześć razy dłużej, ale warto. Kto wątpi, że David Gilmour, gitarzysta Pink Floyd jest bluesmanem, ma przykład w tej kompozycji. Oczywiście Piotr Bienkiewicz nie naśladuje Floyda, gra bardziej bluesowo, ale początek tej instrumentalnej kompozycji doskonale ukazuje korzenie sukcesów Pink Floyd, nie odwrotnie. Panowie grają z sercem, pozwalają sobie na oddech, a jednocześnie nie epatują graniem dla grania.

Bonusowa piosenka „Tylko my” została zaśpiewana po polsku. Bart Szopiński stworzył ją trochę w konwencji piosenek Chrisa Rea, nota bene także bluesmana, ale wykorzystał bogatszą harmonię, głos Karoliny Szumowskiej w chórkach i gitarę Macieja Zdanowicza. Jest trochę miłośnie, a trochę gwiazdkowo. Miły ukłon w stronę polskich słuchaczy, bo na radio już nie liczę. Ale podobno w Święta zdarzają cuda, zatem czekamy.

 

„New” Smooth Gentlemen umacnia pozycję tria w polskim światku bluesa. Udowadnia, że warto wychodzić poza schematy, dbać o produkcję. Dla siebie i ku radości słuchaczy, szczególnie tych do bluesa mniej przekonanych - „If You Want To Know”!