Eric Clapton wydał w 2010 roku album "Clapton". Od nazwisk zaproszonych gości może się zakręcić w głowie. Bo z Claptonem zagrali i zaśpiewali m.in. JJ Cale, Wynton Marsalis, Sheryl Crow, Kim Wilson, Derek Trucks, Allen Toussaint, Doyle Bramhall II. Ale bluesowy repertuar jest w zdecydowanej mniejszości.

Nie pamiętam drugiej takiej okładki płyty, która by tak doskonale oddawała klimat muzycznej zawartości. Ze zdjęcia spogląda miły, sympatyczny i dystyngowany starszy pan. Z jego twarzy emanuje spokój, dostojeństwo, ciepło i cała masa pozytywnych emocji. I dokładnie taka jest zawarta na krążku muzyka.

Clapton zebrał kilkanaście utworów pochodzących z różnych muzycznych rejonów, zaprosił do współpracy znamienitych przyjaciół i stworzył miły, ciepły i sympatyczny krążek. Spodziewam się, że płyta ta wywoła sporo dyskusji i wiele skrajnych ocen. Miłośnicy gitarowego bluesowo-rockowego Claptona mogą być bowiem mocno zawiedzeni.

Na repertuar płyty składa się mocno zróżnicowana mieszanka bluesów, standardów muzyki rozrywkowej, jazzujących utworów w dixilendowym stylu. Stety czy niestety, bluesowy repertuar jest w zdecydowanej mniejszości. Dodatkowo jest to raczej płyta Claptona-wokalisty niż gitarzysty. Instrument ten pojawia się niezwykle dyskretnie i częściej w jazzowym klimacie.

Najlepsze numery na płycie to z pewnością świetne bluesiory takie jak "Judgement Day" czy też "Crazy About You Baby" z udziałem Kima Wilsona na harmonijce, jazzujący "How Deep Is The Ocean" z doskonałą partią trąbki w wykonaniu Wyntona Marsalisa, uroczymi smyczkami i pięknie brzmiącą gitarą, czy też "Rocking Chair" - leciutki, zwiewny, ozdobiony przez Dereka Trucksa delikatną solówką.

Od nazwisk zaproszonych gości może się zakręcić w głowie. Bo z Claptonem zagrali i zaśpiewali m.in. JJ Cale, Wynton Marsalis, Sheryl Crow, Kim Wilson, Derek Trucks, Allen Toussaint, Doyle Bramhall II.


Mam wrażenie, że płyta ta zaczyna podobać się dopiero od drugiego przesłuchania. Ktoś, kto zna dokonania Claptona, przy pierwszym podejściu z pewnością zostanie mocno zaskoczony tym, co słyszy i dopiero to drugie (i następne) pozwolą docenić klasę nagranego materiału.

 

Robert Trusiak