Dysonans był widzialny i słyszalny nieuzbrojonym okiem i uchem. Amiya Amiyasart kipi energią i swoim śpiewaniem chce dzielić się z publicznością. Co zatem stanowi barierę?
To zależy od oczekiwań, z jakimi idziemy na koncert. W wypadku tego składu - można mieć wrażenie że tworzą go chłodni profesjonaliści. Bo chociaż grali bez nut. Wydawało się, że czegoś w ich grze brakuje. Bo sama znajomość kanonó w przypadku tego rodzaju muzyki to za mało.
Amiya Amiyasart stara się różnicować brzmienie koncertu. Były i wycieczki w stronę tanga i w stronę salsy, ale trzon koncertu to swingujące i osobiste opowieści. I o ile wierzymy w historie wyśpiewane głebokim głosem wokalistki, widzimy jej zaangażowanie na scenie, to gdzieś ucieka niemożliwy do zdefiniowania swing czy groove zespołu.
Bo umówmy się - to są wykształceni i zawodowi muzycy. Każdy z nich doskonale zna swoje miejsce w zespole, ale choć wszyscy wspierają wokalistkę - trudno było dać się temu koncertowi porwać. Ale może to wina niskiego ciśnienia?