Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Karolina Jastrzębska i Cuckoo Child w Starym Młynie, Konstancin-Jeziorna

7 czerwca 2014 roku Antoni Szczepanik odwiedził Stary Młyn w miejscowości Konstancin-Jeziorna. Przyglądał się koncertowi zespołu Cuckoo Child.

W wielości różnych zajęć jestem po części nauczycielem. Nie, żeby pochłaniało to większość mojego zawodowego zaangażowania, ale się liczy.  Są tu efekty formalne, egzaminy, certyfikaty, tytuły. Są i takie jeszcze bardziej satysfakcjonujące, kiedy dowiaduję się, że człowiek, którego uczyłem, coś ciekawego osiągnął.  Takie mi towarzyszyły rozmyślania kiedy opuściwszy prowincję podążałem ku Warszawie. Do samej metropolii nie dotarłem, bo nawigacja skierowała mnie na Konstancin-Jeziorną.

Tu, w „Starym Młynie” odbywał się koncert młodego zespołu Cuckoo Child. Młodych zespołów parę już widziałem, a ten zainteresował mnie z powodów edukacyjnych. Jeśli pogrzebać w materiałach, to prawie wszyscy brali udział w Masterclass Magdy Piskorczyk, a i dźwięki przez nich wydobywane są na dokumentującej ten projekt płycie. Razem zagrali: Karolina Jastrzębska (wokal i gitara akustyczna), Jan Szczepanik-Dzikowski ( gitara elektryczna), Kuba Goławski ( gitara basowa), Tomek Baczyński ( perkusja) i Krzysiek Kapliński ( keyboard). Trzon zespołu działa razem od dwóch lat i się nie zniechęca.
Próbują różnych gatunków, jakkolwiek tym razem stymulowani okolicznościami wybrali repertuar bluesowy. Nie brakło klasyki,  utworów  Claptona, BB Kinga, ale też próbek swojej twórczości.  Trzeba przyznać, że mimo braku Pani Profesor u boku dają sobie radę.

Karolina Jastrzębska głos ma lepiej ułożony i dojrzalszy, niż to słychać w pamiątkowych nagraniach. Widać, ma możliwości i z nich korzysta. Z kolegami z zespołu rozumie się świetnie. 


Drugim mocnym punktem jest Jan Szczepanik-Dzikowski, sprawny gitarzysta, z dużą wyobraźnią. Trochę się trzyma w cieniu, ale mam nadzieję, że mu przejdzie.
Kolejni członkowie zespołu stanowią niezłe dopełnienie. Może jeszcze trochę potrzeba czasu, żeby niedawno pozyskany klawiszowiec okrzepł w składzie.

 


Zespół ma w sobie energię, chęć grania i lepiej niż przyzwoite umiejętności, co niewątpliwie doceniała publiczność.  Szkoda, że tym razem nie zobaczyła ich Magda.  Ale podobno zajęta była organizowaniem trzech kolejnych edycji Masterclass: podczas Meskalina Blues Festival, w ramach Bluesa nad Bobrem, a w końcu w Londynie.


Tymi spostrzeżeniami się, z jedynego na Mazowszu uzdrowiska, dzielę. I wcale mi nie przeszkadza, że chwalę warszawski zespół.

Antoni Szczepanik – także autor zdjęć.