10 lat temu  Tadeusz Nalepa obchodził jubileusz swoich 60. urodzin oraz 40-lecie pracy artystycznej. W rzeszowskiej hali na Podpromiu, na jednej scenie spotkali się m. in.: Stanisław Soyka, Mira Kubasińska, Grażyna Dramowicz i sam jubilat. W 2006 roku ukazało się DVD, a 25 lutego 2012 roku wyszła płyta CD.

W dziesięciolecie tego wydarzenia Grażyna Dramowicz żona Tadusza Nalepy wspomina: Pamiętam, że Tadeusz bardzo dużo pracy włożył w ten koncert, kosztowało go to dużo energii tym bardziej, że był pedantem i perfekcjonistą. Przygotowania były bardzo męczące, ale satysfakcja po wszystkim była ogromna. Tadeusz był po prostu szczęśliwy. Oczywiście, że podsumowując wydarzenie pojawiły się refleksje, jak to u perfekcjonistów, że zawsze coś można było zrobić lepiej, ale to jest normalne.

Żona muzyka wspomina także, że Nalepa marzył, aby na tym koncercie zaśpiewał Czesław Niemen: Pamiętam, że Tadeusz zadzwonił do Czesława i powiedział mu: 'Czesiu, bardzo by mi było miło, gdybyś zaśpiewał na moim jubileuszu', nawet nie prosił go o zaśpiewanie utworu ze swojego repertuaru, ale zaproponował mu 'Dom Wschodzącego Słońca' Animalsów. W odpowiedzi usłyszał: 'Słuchaj Tadeusz, ja  już nie wrócę na estradę'. Pamiętam, że bardzo go to zaniepokoiło, bo nikt nie wiedział, że Czesław choruje. Dwa miesiące później Niemen zmarł.

Krążek otwiera autorski „Zerwany film”. Nalepa wokalnie brzmi tu niemal jak John Lee Hooker. Za to w piosence „Dlatego głupku jesteś sam” mamy kilku wokalistów.

          

Jednym z najsłynniejszych bluesów Nalepy i Loebla jest „Modlitwa”. W rzeszowskiej hali zaśpiewała ją 24-letnia wówczas Marzena Korzonek. Nalepie na drugiej gitarze towarzyszy syn – Piotr.

Całość brzmi cokolwiek niecodziennie. Podobnie autorski song Nalepy – „Chcę przytulić cię”.

Ciekawie za to zaaranżowali muzycy inny mega hit Nalepy – „Kiedy byłem małym chłopcem”. Ale też przy fortepianie zasiadł kołyszący się w rytmie reggae Stanisław Soyka. Świetny wokalista jazzowy bawi się głosem niemal do przesady.

Bardzo dramatycznie wypada za to „Do kogo idziesz” w wykonaniu Miry Kubasińskiej. Podobnie – „Zapraszamy na korridę”, jeden z najbardziej nietypowych utworów w dyskografii Breakoutów.

Genialnie po latach brzmi „Na drugim brzegu tęczy”. Dwoje dawnych kochanków wyśpiewując jak przed laty psychodeliczny tekst Franciszka Walickiego daje z siebie wszystko. Nie obijają się także Nalepowie – gitarzyści. Wersja bardzo szlachetna i z dużą warstwą patyny.

Równie ciekawie brzmią gitary w „pomaluj moje sny”. I ten zmęczony głos – ileż prawdy jest w wokalistyce Tadeusza Nalepy. Z trudem wymawia niektóre słowa, ale nie poddaje się – żyje na scenie i ta pieśń też jest pełna życia.

Niewiele osób pamięta, że „Pozwól mi być z tobą tu” ma bardzo nośny riff, no i jak zwykle trafiony w punkt tekst Loebla. To kolejna piosenka, którą Nalepa wykonuje z Grażyną Dramowicz.

Dość niecodziennie brzmi „To niemożliwe”, ale takie są prawa koncertów specjalnych. Jednym z najbardziej energetycznych utworów jest często coverowany „Ten o tobie film”. Tu zaśpiewany wspólnie nie wypada najlepiej, ale wiadomo – Nalepa był już schorowanym człowiekiem.

Skróconą wersję 100 minutowego DVD zamyka kolejny wielki hit – „Oni zaraz przyjdą tu”. Tu młodzi wokaliści śpiewają wspólnie i trudno im się dziwić – ta piosenka broni się i będzie się bronić, dopóki będziemy kochać żywą muzykę.

Dobrze, że Metal Mind pamiętał o urodzinach Nalepy, szkoda, że chociaż płyta wyszła 25 lutego, do dziennikarzy trafiła ciut za późno.