Dariusz Wudkowski – GedrekDi (2020)

Blues rock, ale też poezja filozoficzna i ballady wypełniają album „ GedrekDi”. Pierwszy długogrający krążek, jaki nagrał Dariusz Wudkowski

„Kiedy rano wstajesz, uśmiechnij się” śpiewa Dariusz Wudkowski w piosence „Anioł”, która otwiera nagraną w Oksfordzie płytę. Balladowo nostalgiczny wstęp okazuje się być przewodnim motywem muzycznym krążka.

 

Gitara, elektroniczne stringi, czasem harmonijka ustna i tęskne, blues rockowe nuty - „mam klucz do mych drzwi, kto go zechce przyjąć” - to słowa Andrzeja Doruchowskiego – malarza i autora tekstów, kryjącego się pod szyldem „GedrekDi”. I wszystko jasne.

 

Nieco ciekawiej tekstowo wypada „Paryski błękit”. Syntetyczny obraz nawiązujący do malarstwa z początków XX wieku, zaś muzycznie… No cóż – kolejna ballada o folkowym rodowodzie, ubarwiona harmonijką ustną.

 

Nieco więcej bluesa i pazura ma „Bluesjazz Harry”. Ten utwór kołysze, ma oddech i przestrzeń, a i harmonijka dodaje mu werwy. Zatem słuchamy dalej.

 

„Ulotna radość – jest w tym coś”, „Wartość przyjaźni” - Dariusz Wudkowski zdaje się być nieuleczalnym idealistą, właśnie takim wędrowcem, który szuka idealnego świata. Może dlatego muzyka schodzi jakby na dalszy plan.

 

Wyróżnia się jeszcze piosenka „Beztroska”, zresztą opisana jako „live”. „Jedyne spodnie” to dość ascetyczny blues, niestety ze sztampowym tekstem, gdzie tytuł załatwia właściwie wszystko.

 

„Modi Jeanne” to kolejny ciekawy obrazek ze świata malarstwa autorstwa wspomnianego GedrekaDi. Muzycznie – jeszcze jedna taka sama ballada.

 

Nieco inaczej brzmi piosenka „Nowy świat”, przede wszystkim dlatego, że instrumentem wiodącym jest fortepian, na którym gra Nick Moorbath, zresztą odpowiedzialny za miks i mastering krążka. Niestety, kiedy pojawia się gitara elektryczna – czar nieco pryska.

 

Ne bardzo jasnym jest dlaczego do promocji wybrana została piosenka „W teatrze”. Raczej smutna i z tekstem opartym o symbolikę teatru. Mało bluesowa, raczej skierowana do fanów „krainy łagodności”.

 

Jest też opowieść o graniu Hendrixa i nieco wydumana tekstowo „Ona”.

 

 

Słuchając płyty „GedrekDi” można odnieść wrażenie, że Dariusz Wudkowski nagrał ją po to, by sprzedawać jako pamiątkę na koncertach. Pewnie na żywo, tych ballad słucha się znacznie lepiej, bluesa tu nie za wiele – uprzedzamy.