Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Maja Kleszcz & incarNations zagrali podczas III Studenckiego Festiwalu Muzyki Bluesowej Bluesroads 2012. W ograniczonym nieco składzie połączyli bluesa z folkiem.

Zakończony właśnie III Studencki Festiwal Muzyki Bluesowej Bluesroads obfitował w liczne wydarzenia, a jednym z ciekawszych dla mnie był niedzielny koncert  Mai Kleszcz i incarNations. Zaproszenie tych artystów na festiwal bluesowy  było pewną próbą  zarówno dla organizatorów jak i dla zespołu.  Jednak tegoroczną myślą przewodnią  był blues na rozdrożu kultur, z dość swobodnie pojętymi granicami i  odrzuceniem ortodoksji.

Maja tym razem  wystąpiła z dwiema inkarnacjami  ducha muzyki, czyli Wojtkiem Krzakiem  i Hubertem Zemlerem.  Trio ograniczyło z jednej strony możliwości instrumentacji  i pewnie zawęziło repertuar, ale pozwoliło to skupić się na niebanalnych tekstach,  głosie Mai i jej ekspresji.  Kto spodziewał się  odegrania nowej płyty "Odeon" to się zawiódł. Nie zawiedli się  natomiast oczekujący dobrej muzyki.

Zaczęło się  utworem o wielkim czekaniu, a potem już poszło. Strofy Loebla bluesowo poetyckie,  rozmarzone” Mów do mnie jeszcze” i niezwykłe  smyczkowo-perkusyjne  instrumentacje bardziej folkowych utworów. Ogromne wrażenie zrobił na mnie utwór „Uśnijże mi uśnij”  z akompaniamentem  poprowadzonym przez Wojtka Krzaka na gitarze rezofonicznej, to już prawie na sam koniec koncertu. I oczywiście bisowano.  

Wielką mam nadzieję, że się Mai i incarNations podobało na Bluesroads,  bo nam oni się podobali.

Antoni Szczepanik

 

Tu zobaczysz zdjęcia autora z koncertu: Maja Kleszcz & incarNations podczas Bluesroads 2012