Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Earl Thomas, amerykański wokalista, długo szukał swojej drogi artystycznej. Z świetnie wyszkolonym głosem dał pełen ekspresji koncert podczas festiwalu Bluestracje 2012. Radiu bluesonline.pl opowiedział o swojej drodze do soulu i bluesa.

Radio bluesonline.pl: Powiedz, jaka jest Twoja wizja bluesa...

Earl Thomas: Umówmy się, blues to jest opowieść o życiu, o tych lepszych czasach i tych gorszych, o wszystkim , szczera, prawdziwa opowieść ... W tym zawiera się wszystko - miłość, małżeństwo, rozwody, bogactwo, ubóstwo , wszystko, co tyczy się ludzkiej kondycji, ludzkiego losu. Mój blues to też historia ludzkiego życia, niektórzy opowiadają tę historię od lat 50-tych, ale ja chcę opowiedzieć swoją historię, taką, która wydarzyła się nie tak dawno temu... Wiem, że blues wziął swoją historię od lat, kiedy na plantacjach ludzie zaczynali śpiewać bluesa , ale dzisiaj śpiewamy i gramy bluesa w Europie, w Polsce, jest on uniwersalny, ponieważ opowiada o problemach większości z nas..

Czy w młodości słuchałeś więcej bluesa czy raczej soulu?

Szczerze mówiąc, w młodości nie słuchałem bluesa, a raczej rock`n`rolla! Chciałem być Mickiem Jaggerem, Rodem Stewardem, być jak Beatlesi, jak The Yardbirds, Cream, Led Zeppelin ...

Człowieku, ile Ty masz lat?

Mam 52 lata. No tak, nigdy nie myślałem, że będę muzykiem bluesowym, raczej rockowym, bluesa słuchali moi dziadkowie i rodzice, ja nigdy nie przywiązywałem wagi to tego gatunku muzyki. Nigdy nie grałem bluesa, aż do pewnego momentu, kiedy znalazłem się na imprezie zmoim rockowym zespołem, gdzie musiałem zagrać bluesa, nie wiedziałem co robić, wszyscy chcieli, żebyśmy grali bluesa i płacili za to 150 dolarów. Kiedy graliśmy rocka, nigdy nie zarobiliśmy ani dolara, a tu - proszę, chcieli nam płacić, pojawiły się pieniądze.  No tak - nie graliśmy wtedy wiele bluesa, ale słuchałem bardzo dużo Ike and Tina Turner...

Kto był - jest Twoją największą inspiracją?

Tina Turner.

Czy było ciężko dorastać w wojskowej rodzinie...bo przecież Twój ojciec był wojskowym...?

Nie było ciężko, ponieważ było to jedyne życie, jakie znaliśmy. Po prostu zaczynaliśmy przedszkole w jednym miejscu, szkołę podstawową w innym itd. i tak po kolei, każda szkoła to zmiana miejsca i zupełnie inna szkoła. Podróżowaliśmy cały czas i to jest jedyne, co znam!

Właściwie robisz to do dzisiaj...

No tak, podróżuję bez przerwy, ale na szczęście nie cierpię już na jetlag.

No tak, jeszcze jedno osobiste pytanie, czy to prawda, że chciałeś być dentystą...?

Tak, uważano wtedy, że jest to jedyna bezpieczna praca, dająca utrzymanie i ubezpieczenie. Oczywiście chciałem być dentystą, ale po dwóch latach nauki dołączyłem do zespołu....

Udało Ci się spotkać Ettę James...powiedz, jaką ona była osobą?

Była bardzo miłą osobą, kiedy ją spotkałem, była bardzo miła podczas rozmów telefonicznych, dzwoniła nawet do mnie do domu, nie wierzyłem z początku, że to ona, ale to tak wyglądało, jakby dzwonił po prostu mój bliski przyjaciel. Myślałem, że mnie wkręca. W końcu załapałem, że to naprawdę ona, jej brzmienie głosu i intonacja. Byłem zaskoczony, ale ona po prostu powiedziała mi, że podoba się jej mój śpiew. I, że z moim głosem mógłbym zaspiewać jej piosenkę - "I'd Rather Go Blind". Ja znałem tę piosenkę z wersji Roda Stewarda i śpiewałem ją. To kiedy mnie zapytała - odpowiedziałem - chodzi ci o ten kawałek Roda? Ale była miła i wyjaśniła, że to ona napisała tę piosenkę. Była naprawdę cool, trochę jak beatnicy z lat 50.

Paddy Milnera spotkaleś podczas rejsu po Karaibach i od razu zaiskrzyło między wami?

Tak, to była miłość od pierwszego wejrzenia (śmiech). Przed rejsem nigdy o nim nie słyszałem. Sprawdziłem listę artystów - a byli tam i Taj Mahal i Tommy castro i zastanawiałem się - kto to jest ten Paddy Milner. Zajrzałem do internetu, znalazłem jego piosenkę "Bob" i stwierdziłem, że to także świetny autor tekstow. Postanowiłem go poznać, bo tak jak wspominałem, zależy mi, żeby blues ewoluował, a u niego to dostrzegłem. Ewolucja bluesa u B.B. Kinga zakończyła się z chwilą, gdy napisał "The Thrill Is Gone". Dlatego koncertujemy z Paddym, dlatego szanuję takie artystki jak Ruthie Foster.

Oczywiście - są artyści, którzy chcą ewoluować wykorzystując brzmienie lat 50. i lubię takie oldschoolowe granie. Ale chciałem połączyć siły z Paddym, bo jego muzyka i on sam są bardzo inteligentni, bardzo mnie zaintrygował i postanowiliśmy współpracować.

Co jest najważniejsze podczas dobrego koncertu?

To połaczenie ze słuchaczami. Ale wszystko zaczyna się od komunikacji z zespołem. Bez niego nic bym nie zdziałał. Nie jestem typem wokalisty, który przychodzi i mówi - to moja muzyka i gramy. Ja musze być zanurzony w muzyce mojego zespołu. Kiedy ja poczuję, przekazuję słuchaczom i ta energia powraca na scenę.

Drugą najważniejszą sprawą podczas koncertu jest sprzedawanie płyt. Jestem handlowcem. I to co mówię ze sceny to poniekąd marketing. Jakbym sprzedawał odkurzacze albo encyklopedie (śmiech). Ale sprzedaję muzykę. I najwazniejsze jest namówić ludzi do kupienia płyt oprócz porozumienia z widownią.

Dziś wieczór śpiewałeś bez mikrofonu, a ja na balkonie teatru wszystko słyszałem

Tak, mam też wykształcenie muzyczne. Po skończeniu college miałem nauczycielkę śpiewu. To była Caroline Wolf. Ona śpiewała w teatrach wodewilowych w latach 30. w czasach Wielkiego Kryzysu. I ona mi powtarzała - zawsze śpiewaj tak, by słyszeli cię w ostatnim rzędzie. I zawsze, kiedy jestem w jakimś pieknym miejscu, z dobrze zaprojektowaną salą, śpiewam bez mikrofonu i ludziom bardzo się to podoba.

 

    

 

Tu zobaczysz zdjęcia z koncertu w Chorzowie:Earl Thomas i Paddy Milner & The Big Sounds na Bluestracje 2012