Nasz patronat

Blues Fama: Wanda Johnson

Nasz patronat

Koncert otwarcia SBF 2024 – ZALEWSKI, support Noa & The Hell Drinkers (ES) – 11 lipca

Nasz patronat

Marek Gąsiorowski, Robert Trusiak – Niedokończony blues. Opowieść biograficzna o Ryszardzie Skibińskim

Watermelon Slim - XXVI Olsztyńskie Noce Bluesowe 2017

Wywiad bluesonline.pl  Nigdy nie należałem do żadnych związków zawodowych – powiedział nam Watermelon Slim. Watermelon Slim Band wzbudził wielki entuzjazm podczas XXVI Międzynarodowego Festiwalu Olsztyńskie Noce Bluesowe.

bluesonline.pl: Powiedz mi na początek, czy to prawda, że poznałeś bluesa poprzez swoją sprzątaczkę?!

Watermelon Slim: Tak. Po raz pierwszy usłyszałem bluesa w roku 1954 i to był Johnny Lee Hooker, którego słuchała pomoc domowa, zatrudniona przez moją matkę do opieki nade mną i moim małym bratem, a także do sprzątania, prania, gotowania. Ona po prostu śpiewała podczas pracy.

Wow, w 1954 roku miałeś tylko pięć lat, trudno sobie wyobrazić takie małe dziecko już słuchające bluesa!

Tak właśnie było.

Czytałem również, że brałeś udział w wojnie w Wietnamie…

Tak, byłem w Wietnamie w latach 1969-1970 i tam zacząłem grać na gitarze.

Byłeś tam jako żołnierz?

Tak, byłem żołnierzem – ochotnikiem, podobnie, jak wszyscy w mojej rodzinie – mój pradziadek, dziadek, ojciec. Ja byłem ostatnim ochotnikiem, ponieważ od jakiegoś czasu amerykańskie misje militarne nie są dobre. Nie chodzi w nich już o obronę kraju, teraz chodzi o wielki biznes, ropę, generalnie – o kapitalizm.

A w tamtych latach, w Wietnamie, czy wtedy wierzyłeś, że naprawdę bronisz Południowego Wietnamu?

No cóż, byłem po prostu naiwnym, głupim dzieciakiem, sam nie wiem, w co tak naprawdę wierzyłem…Ale ponieważ cała moja rodzina, ojciec, wujkowie, nawet ciotka walczyli przeciwko nazistom , wierzyłem, że to jest również i mój obowiązek, iść i walczyć. W dzisiejszych czasach moja córka nie poszłaby na wojnę.


Twoje życie jest naprawdę interesujące… studiowałeś nawet historię…

Tak, mam zaliczone dwa kursy historii.

Czy była to historia Stanów Zjednoczonych, czy na przykład historia starożytna?

Studiowałem historię Stanów, ale także Rosji, później Związku Radzieckiego. Oczywiście mam pojęcie o historii starożytnej, ale nie studiowałem jej zbyt dokładnie. Historia Stanów to było to, co interesowało mnie najbardziej, interesowałem się nawet przestępczością zorganizowaną na terenie USA, a także faszyzmem, nazizmem, które jednak wciąż istniały po II wojnie światowej. Jestem zdeklarowanym antyfaszystą !

My tu w Polsce wiemy chyba wszystko na ten temat…

Tak wiem…jestem antyfaszystą, ale nie komunistą.

Rozumiem. A powiedz mi dlaczego próbowałeś swoich sił w tak wielu zawodach?

Wiesz, myślę, że głównie dlatego, że nie jestem kapitalistą i chciałem po prostu być poza tym systemem, chciałem próbować różnych rzeczy i nie dać się wciągnąć w tryby kapitalizmu. Byłem zdrowy, silny i dawałem sobie radę w każdej pracy, jaką znalazłem. Nigdy nie należałem do żadnych związków zawodowych, chyba byłem na to zbyt radykalny. Nie chciałem wdawać się w struktury podobne do mafijnych.

A teraz być może głupie pytanie – dlaczego grasz właśnie bluesa?

Dzisiaj, w wieku 68 lat gram bluesa chyba dlatego, że to jedyne do czego się w tej chwili nadaję. Chciałbym robić inne rzeczy, ale nikt mnie przecież nie zatrudni. Jestem szczęśliwy, że mogę być tu w Polsce, przyjechaliśmy tu z Węgier. Byliśmy także we Francji – nawet mówię po francusku ! I trochę po włosku. Gram bluesa, bo jestem takim swego rodzaju ambasadorem kultury. Blues znosi wszelkie granice, to muzyka, która wszędzie istnieje, a ja chcę być jej ambasadorem na całym świecie. Kocham to, co robię i myślę, że ludzie tego potrzebują, blues ich jednoczy.

Daje Ci to też możliwość grania z każdym muzykiem, ponieważ wszyscy na świecie wiedzą, jak się gra bluesa…

Tak, w tej chwili mam naprawdę świetnych muzyków, z którymi występuję ! I sam też nauczyłem się od tych najlepszych – od Johnny Lee Hookera, Junior Wellsa, czy Muddy Watersa.

Tak, to stanowczo najlepsza szkoła bluesa! A gdzie szukasz inspiracji podczas podróżowania ciężarówką?

Ach, takie podróżowanie to moja praca! Wszyscy jesteśmy takimi pracownikami. Moi muzycy na co dzień również mają bardzo różne zajęcia, stoją za barem, malują domy itd. Praca jest świetną inspiracją dla bluesa! I nie tylko dla bluesa. Napisałem też sporo utworów country - dla kierowców ciężarówek. Doskonale wiedziałem, o czym pisać!

Dziękuję za rozmowę.

Tu zobaczysz zdjęcia:

Watermelon Slim in Poland